Peter Veverka nie chciał myśleć o swoim przeznaczeniu. Przeznaczenie jednak nie dawało mu spokoju. Gdzie by nie poszedł przeznaczenie. Co by nie pomyślał przeznaczenie. Komu by do garnka nie zajrzał przeznaczenie. Próbował zgubić to cholerne przeznaczenie w kościele nie dało się tym bardziej, im bardziej kościół nie zapominał Veverce jego pracy w Departamencie Czwartym. Próbował w synagodze nie dało się jeszcze bardziej; przeciwnie, w synagodze w głowie Veverki rozebrzmiało głośne wołanie "Biada mi! Jestem zgubiony! Wszak jestem mężem o nieczystych wargach i mieszkam pośród ludu o nieczystych wargach, a oczy moje oglądały Króla, Pana Zastępów!". Raz Veverka poszedł do imama, bo w mieście W. ajatollha nie uświadczysz, a ten rzekł:
- Twoim przeznaczeniem jest głosić słowo boże, albowiem i Mesjasz nie jest zbyt dumny, by być sługą Boga, tak jak nie są dumni aniołowie, ci, którzy są blisko dopuszczeni".
Veverka pomyślał, ze zwariował i zaszył się w swojej samotni na ostatnim piętrze niegdyś prestiżowej i zadbanej kamienicy. Przeznaczenie jednak coraz silniej upominało się o Veverkę.
Na jawie i we śnie Veverka obcował z boskością. Zarówno tą, pojmowaną przez Anaksymandra, jak i tą wyrażoną w pismach Pitagorasa i Diogenesa. Argumenty, których używał podczas dyskusji z inwigilowanymi klerykami, w czasie, gdy nadzorował pracę Grupy Operacyjnej do Zadań Dezintegracyjnych w Czwartym Departamencie, teraz z dawno zapomnianego echa, przeradzały się w klangor dochodzących go z oddali argumentów, tyle, że rebours.
- Prasubstancja i prazasada są w tobie, Veverka.
- The all is one, and God consubstantial with all things, and he is spherical. "Dlaczego, cholera, po angielsku?"
- Choćbyś nie wiem w jaki elenktyzm nie popadł, sobie nie zaprzeczysz.
Veverka nie wytrzymał ciśnienia przedsokratejskich twierdzeń i zatelefonował do starego kumpla od dezintegracji z Czwartego Departamentu, który od dwudziestu lat mieszkał w Santa Fe de Bogotá, gdzie wykładał teologię pastoralną na Pontificia Universidad Javeriana Colombia.
- Przeznaczenie mnie dopadło.
- Przyjedź do mnie, zwolniło się miejsce w Katedrze Teologii Dogmatycznej, a ty byłeś dobry w objawieniach.
Gabriel José de la Chispa, zanim odłożył słuchawkę, zaśmiał się szyderczo.
![]()
![]()
- Twoim przeznaczeniem jest głosić słowo boże, albowiem i Mesjasz nie jest zbyt dumny, by być sługą Boga, tak jak nie są dumni aniołowie, ci, którzy są blisko dopuszczeni".
Veverka pomyślał, ze zwariował i zaszył się w swojej samotni na ostatnim piętrze niegdyś prestiżowej i zadbanej kamienicy. Przeznaczenie jednak coraz silniej upominało się o Veverkę.
Na jawie i we śnie Veverka obcował z boskością. Zarówno tą, pojmowaną przez Anaksymandra, jak i tą wyrażoną w pismach Pitagorasa i Diogenesa. Argumenty, których używał podczas dyskusji z inwigilowanymi klerykami, w czasie, gdy nadzorował pracę Grupy Operacyjnej do Zadań Dezintegracyjnych w Czwartym Departamencie, teraz z dawno zapomnianego echa, przeradzały się w klangor dochodzących go z oddali argumentów, tyle, że rebours.
- Prasubstancja i prazasada są w tobie, Veverka.
- The all is one, and God consubstantial with all things, and he is spherical. "Dlaczego, cholera, po angielsku?"
- Choćbyś nie wiem w jaki elenktyzm nie popadł, sobie nie zaprzeczysz.
Veverka nie wytrzymał ciśnienia przedsokratejskich twierdzeń i zatelefonował do starego kumpla od dezintegracji z Czwartego Departamentu, który od dwudziestu lat mieszkał w Santa Fe de Bogotá, gdzie wykładał teologię pastoralną na Pontificia Universidad Javeriana Colombia.
- Przeznaczenie mnie dopadło.
- Przyjedź do mnie, zwolniło się miejsce w Katedrze Teologii Dogmatycznej, a ty byłeś dobry w objawieniach.
Gabriel José de la Chispa, zanim odłożył słuchawkę, zaśmiał się szyderczo.
