@jota-40gazeta.
Poczułem się prawie jak Kłodzku*) na promenadzie.
Atmosfera panowała podobna. I winni nieszczęść byli ci sami.
Zamiast kaczek pływały rybitwy i kurki wodne.
Na ławkach pod plączącymi nad losem państwa wierzbami tulono alkohol lub pleć przeciwna.
Psów było niestety jak na lekarstwo w przeciwieństwie do jeży i piżmaków.
Krwi zupełnie nie zauważyłem. Nie było tez głodu ognia ni wojny. Owszem w sierpniowe miesiące wezbrana Nysa niosła dobytek ze wsi Żelazno czy Ołdrzychowice. I cierpiały z bezczynności zarodowe buhaje ze stacji w Krosnowicach.
P.S. W W. zaczyna się pewnie apel i porządkowi formują grupy przed wymarszem sprzeciwu i zapamiętania.
*) to moje rodzinne miasteczko.![]()
![]()
Poczułem się prawie jak Kłodzku*) na promenadzie.
Atmosfera panowała podobna. I winni nieszczęść byli ci sami.
Zamiast kaczek pływały rybitwy i kurki wodne.
Na ławkach pod plączącymi nad losem państwa wierzbami tulono alkohol lub pleć przeciwna.
Psów było niestety jak na lekarstwo w przeciwieństwie do jeży i piżmaków.
Krwi zupełnie nie zauważyłem. Nie było tez głodu ognia ni wojny. Owszem w sierpniowe miesiące wezbrana Nysa niosła dobytek ze wsi Żelazno czy Ołdrzychowice. I cierpiały z bezczynności zarodowe buhaje ze stacji w Krosnowicach.
P.S. W W. zaczyna się pewnie apel i porządkowi formują grupy przed wymarszem sprzeciwu i zapamiętania.
*) to moje rodzinne miasteczko.
