Dopiszę jeszcze jednego pojeba z cylku ideolo-picolo cazzo, który wyciął oponentów. I to w setkach tysięcy. Król Asioka, w 250 roku przed naszą erą, po posłaniu do piachu około 150 tysięcy "wrogów", przy stratach własnych 100 tysięcy żołnierzy, zjednoczył indyjski subkontynent w jedno państwo, a skłóconych o czystość nauk mnichów, wyznawców Siddharthy Gautamy, zwanego Buddą, zwołał na sobór podczas którego powstał trzeci "kosz buddyzmu", zwany Abhidhamma Pitaka, co razem z pozostałymi "dwoma koszami" (Vinaja Pitaka i Sutta Pitaka) przyniosło świętą księgę buddyzmu: Tripitaka, czyli Trójkosz. Asioka stał się bożym barankiem, czystym i brzydzącym się jakąkolwiek zbrodnią, a buddyzm podniósł do rangi religii państwowej. Ot, jak nie przymierzając cesarz Konstantyn Wielki, który 313 roku naszej ery wydał edykt mediolański, proklamujący chrześcijaństwo jako religię państwową.
Pojebów, Balsamie, historia zna wielu. Ale Asioka jest w Indiach czczony do dziś, a godło Indii est adaptacją mandali z kapitelu jednej z tzw. kolumn Asioki, to jest koiła prawości i sprawiedliwości. Ja też mam na takich alergię, ale powiedz to Hindusom.![]()
![]()
Pojebów, Balsamie, historia zna wielu. Ale Asioka jest w Indiach czczony do dziś, a godło Indii est adaptacją mandali z kapitelu jednej z tzw. kolumn Asioki, to jest koiła prawości i sprawiedliwości. Ja też mam na takich alergię, ale powiedz to Hindusom.
