CHÓR MINISTRÓW PLĄSAJĄCYCH W DZIERZBACH:
-- Hej, zanosi dziś Zosię, upierzony zając!
Hej, w sosie ją zanosi, w kurhanie kichając!
WIERZBA PRUCHNIEJĄCA:
-- Nie będzie zając straszył nas
Źle zszytym katafalkiem,
Nie nadszedł bowiem jego czas;
Przesypmy dzierzby talkiem.
DZIERZBA:
Jak ja was, kurwa, przesypię, to was, kurwa, sam uzdrowiciel Bashobora nie pozbiera do kupy.
KELNER:
-- Szanpaniministro, pragnę przypomnieć, jakanajuprzejmiej, że na jednego zająca przypada tuzin dzierzb. Ale nasza kuchnia wszystko może.
-- Hej, zanosi dziś Zosię, upierzony zając!
Hej, w sosie ją zanosi, w kurhanie kichając!
WIERZBA PRUCHNIEJĄCA:
-- Nie będzie zając straszył nas
Źle zszytym katafalkiem,
Nie nadszedł bowiem jego czas;
Przesypmy dzierzby talkiem.
DZIERZBA:
Jak ja was, kurwa, przesypię, to was, kurwa, sam uzdrowiciel Bashobora nie pozbiera do kupy.
KELNER:
-- Szanpaniministro, pragnę przypomnieć, jakanajuprzejmiej, że na jednego zająca przypada tuzin dzierzb. Ale nasza kuchnia wszystko może.