--Kurwa, gdzie zapodziały się niegdysiejsze śniegi!?
wymamrotał przez sen sam Hospody Pomyłuj i przewrócił się na drugi, właściwy bok. Obok właściwego boku niestety - spoczywało jego drugie wcielenie, ale takie bardziej azjatyckie, z nahajem w ręku i bisurmanką na głowie. Chrapało - jak nie przymierzając - niedźwiedź, lemur, tamburyn świeżo zapoznanej cyganki, albo cokolwiek innego z pominiętej przez cywilizację Lewantu, ale za to dawało jakże przyjemne ciepło i poczucie bezpieczeństwa.
--Czymże jest nazwa? To, co zowiem różą,
Pod inną nazwą równie by chrapałowymamrotało przez sen drugie wcielenie. Podrapało się gdzie trzeba i nadstawiło ucha na nieuchronne poranne kury
Tymczasem Rekonkwista na własną rękę drapała się w oszronione płetwy i zastanawiała się jak pokonać kanał ściekowy bez kolizji z tramwajem czy też z procesją dziękczynną. W tym wymiarze nie było to łatwe, ale możliwe...
wymamrotał przez sen sam Hospody Pomyłuj i przewrócił się na drugi, właściwy bok. Obok właściwego boku niestety - spoczywało jego drugie wcielenie, ale takie bardziej azjatyckie, z nahajem w ręku i bisurmanką na głowie. Chrapało - jak nie przymierzając - niedźwiedź, lemur, tamburyn świeżo zapoznanej cyganki, albo cokolwiek innego z pominiętej przez cywilizację Lewantu, ale za to dawało jakże przyjemne ciepło i poczucie bezpieczeństwa.
--Czymże jest nazwa? To, co zowiem różą,
Pod inną nazwą równie by chrapałowymamrotało przez sen drugie wcielenie. Podrapało się gdzie trzeba i nadstawiło ucha na nieuchronne poranne kury
Tymczasem Rekonkwista na własną rękę drapała się w oszronione płetwy i zastanawiała się jak pokonać kanał ściekowy bez kolizji z tramwajem czy też z procesją dziękczynną. W tym wymiarze nie było to łatwe, ale możliwe...