Dookoła czcza chujnia, spierdalają ostatnie dzięcioły, w parku chuda wiewiórka powiesiła się na katalpie.
Rybitwy wywiało do Małkini, nikt już nie jedzie drogą na Ostrołękę, na placach martwo, a sąsiad spod trójki nerwowo kręci się przy włazie kanalizacyjnym.
- Bo to, pani Marianno, lepiej opracować zawczasu trasę, sama pani rozumie.
Rybitwy wywiało do Małkini, nikt już nie jedzie drogą na Ostrołękę, na placach martwo, a sąsiad spod trójki nerwowo kręci się przy włazie kanalizacyjnym.
- Bo to, pani Marianno, lepiej opracować zawczasu trasę, sama pani rozumie.