II. Nowoczesna żywiła współczesną, ściśle polską wersję przesądów klasowych, takich mianowicie, że jak ktoś mało zarabia, to należy do innego, niższego gatunku, który choć jest strukturalnie głupszy, to jednak sam jest sobie winien. Oczywiście, nie najlepiej to świadczyło o kobiecie, ale nie bądźmy pochopni i surowi: wysłuchanie płomiennego apelu baristy Sebastiana, patrzenie w jego rozedrgane, wilgotne i gorące oczy, przypomniało kobiecie dawne czasy, gdy zmuszono ją do czytania Dostojewskiego. Od tego czasu czytała wyłącznie materiały szkoleniowe i prezentacje powerpointowe, ale teraz zrozumiała, że gdyby chciała wyrazić to co czuje w Power Poincie, a czuła w sobie zdolność przejścia nago i boso w poprzek nieprzekraczalnych, wydawałoby się, przedziałów klasowych, do wykresów musiałaby dołożyć wiersz:
-- Sebastianie, niech pan tu wróci, pójdę pod dom Kaczyńskiego, ma pan rację, siedzibą naczelnika państwa jest dom tego wrednego trolla.
Gdy barista skończył zmianę, nie udal się do drugiej, równie niskopłatnej pracy, do śródmiejskiego mieszkania Nowoczesnej poszli piechotą i tam, boso, omawiali kwestie organizacyjne:
-- Będzie trzeba też pójść na Nowogrodzką.
-- Być może trzeba będzie Nowogrodzką obrzucić butelkami z moczem, czyli jakby nie było pissem.
-- Ale skąd mocz?
-- Żartujesz chyba Sebastianie, od czego jest szampan?
Tak oto wspólne zagrożenie, z jednej strony podatkowe, z drugiej dla wolności tworzenia i ekspresji kulturalnej, zasypało tworzące się w Polsce podziały klasowe.
Moczu było w bród.
-- Sebastianie, niech pan tu wróci, pójdę pod dom Kaczyńskiego, ma pan rację, siedzibą naczelnika państwa jest dom tego wrednego trolla.
Gdy barista skończył zmianę, nie udal się do drugiej, równie niskopłatnej pracy, do śródmiejskiego mieszkania Nowoczesnej poszli piechotą i tam, boso, omawiali kwestie organizacyjne:
-- Będzie trzeba też pójść na Nowogrodzką.
-- Być może trzeba będzie Nowogrodzką obrzucić butelkami z moczem, czyli jakby nie było pissem.
-- Ale skąd mocz?
-- Żartujesz chyba Sebastianie, od czego jest szampan?
Tak oto wspólne zagrożenie, z jednej strony podatkowe, z drugiej dla wolności tworzenia i ekspresji kulturalnej, zasypało tworzące się w Polsce podziały klasowe.
Moczu było w bród.