Komentarz do wpisu: Piszczel Wenecka, jota-40gazeta

...Rozszyfrowaliście mnie. Cóż, tak, niestety, poza tym, że chodzę w niby-futrze, może nie futrze, tylko kurtce, ale kaptur obszyty jest futrem, chociaż w zasadzie nie futrem, tylko sztucznym ersatzem futra, to jednak futra, sami widzicie! - poza tym, jestem oczywiście starannie wyszkoloną agentką.
Żadne tam KGB, bez żartów, panowie, czysta i żywa Służba Wnieszniej Razwiedki, a dokładnie Dział S z Pierwszego Głównego Wydziału. Same gieroje, ech, te szkolenia w Winnicy! Łza się w oku kręci i spływa, jedna za drugą... Służby zawsze rekrutowały wśród studentów języków obcych i cóż, jako prosta italianistka wpadłam i ja w paszczę lwa. Szantażowano mnie, oczywiście, szybko wpadli na to, że cierpię na dwubiegunową dysplazję perypatetyczną.
Kazali oczywiście podpisywać jakieś lojalki, wymyślili dla niepoznaki męskie pseudo, ale żeby akurat Bolek? Trudno, sygnowałam tym Bolkiem liczne zeznania i donosy, takie były czasy.
Trudno mi naturalnie o tym pisać, poza tym nie bardzo mam czas, ciągle szyję nowe transparenty, a i maluję hasła na sklejce. Będzie w sam raz na najbliższą demonstrację.
Tak więc ani nie zaprzeczam, ani nie potwierdzam, ale jeśli mam być szczera, Bolek - to ja.