Na Kempę, proszę Maestra, wyłącznie satyrka.
Dytyramb na pis-onanistów
Zachwycony onanista
pręży swą, hi, hi, w rozkwicie -
węsząc ogromnego wista -
pytę, choć nie jest "po pycie".
Nie wie jurny nasz młodzianek,
gdy dogoni - jadąc stępa -
babę w pogodny poranek,
że to jest Beata Kempa,
co przez kępy się przedziera
aby jak najszybciej zgryźć
jurnego - ach - szwoleżera,
zanim zwiędnie mu już kiść.
Młodzian nuci "Żurawiejkę",
by odczarować złe moce,
niestety - Beata chciejkę
ma już schowaną pod kocem.
Mała, choć nad wyraz wzrosła
chciejka ministry Beaty
jurnego już robi osła
ze szwoleżera. Na raty.
Dytyramb na pis-onanistów
Zachwycony onanista
pręży swą, hi, hi, w rozkwicie -
węsząc ogromnego wista -
pytę, choć nie jest "po pycie".
Nie wie jurny nasz młodzianek,
gdy dogoni - jadąc stępa -
babę w pogodny poranek,
że to jest Beata Kempa,
co przez kępy się przedziera
aby jak najszybciej zgryźć
jurnego - ach - szwoleżera,
zanim zwiędnie mu już kiść.
Młodzian nuci "Żurawiejkę",
by odczarować złe moce,
niestety - Beata chciejkę
ma już schowaną pod kocem.
Mała, choć nad wyraz wzrosła
chciejka ministry Beaty
jurnego już robi osła
ze szwoleżera. Na raty.