Zanim zaszczuł i zgładził ostrzem hokejowej łyżwy pierwszego dysydenta, młody Wladzimir ubiegał się o miejsce w chórze Aleksandrowa. Pragnieniem młodego wówczas serca było śpiewać solo, na froncie, a jeśli jest pokój, na scenie, w białej rubaszce, Świętą Wojnę, od której wstaje każdy Rosjanin. Cóż, obradująca w sali gimnastycznej komisja egzaminacyjna siorbała kawę po turecku, herbatę z plasterkiem cytryny, coś do kawy dolewała, plamiła zielone sukno, notowała, były jakieś szepty, ale zachwytu nad Włodzimiruszką nie było:
-- Ma tępawy pysk.
-- Oczka praktycznie świńskie.
-- To nie jest śpiew, to jest ujadanie.
-- Jak suki nocą w Sewastopolu.
-- Te suki już dawno odstrzelono, towarzyszu Matyczkin.
Włodzimiruszka zapamiętał Matyczkina, suki sewastopolskie, zapamiętał twarze i nazwiska towarzyszy artystów. Przeklął Chór Aleksandrowa. Przełykając gorzkie, konsomolskie wówczas łzy, udał się na trening hokejowy, a w szatni stłukł obdarzonego jasnym głosem i niewinnym spojrzeniem parnia , który być może uważał, że Rosja na wieki jest skazana na drugorzędność. Losy Włodzimira były przesądzone, ale ciążyła nad nimi nieusuwalna sprzeczność: Putin pragnął by trwał, a potem by wrócił, socjalizm, ale pragnął zarazem by sczezł Chór Aleksandrowa.
Podobna sprzeczność ciążyła nad pozostałymi przywódcami Państw Osi: Trump pragnął być najtwardszym przywódcą amerykańskim wszystkich czasów, ale objąwszy urząd prezydenta, nie mógł wydawać zleceń braciom Castelano, którzy robili w produkcji i dostawach cementu. Z kolei Kaczyński, no cóż, czego naprawdę pragnie Kaczyński, miało dopiero okazać się w Ełku.
www.youtube.com/watch?v=sk1-Gf3EXNg
-- Ma tępawy pysk.
-- Oczka praktycznie świńskie.
-- To nie jest śpiew, to jest ujadanie.
-- Jak suki nocą w Sewastopolu.
-- Te suki już dawno odstrzelono, towarzyszu Matyczkin.
Włodzimiruszka zapamiętał Matyczkina, suki sewastopolskie, zapamiętał twarze i nazwiska towarzyszy artystów. Przeklął Chór Aleksandrowa. Przełykając gorzkie, konsomolskie wówczas łzy, udał się na trening hokejowy, a w szatni stłukł obdarzonego jasnym głosem i niewinnym spojrzeniem parnia , który być może uważał, że Rosja na wieki jest skazana na drugorzędność. Losy Włodzimira były przesądzone, ale ciążyła nad nimi nieusuwalna sprzeczność: Putin pragnął by trwał, a potem by wrócił, socjalizm, ale pragnął zarazem by sczezł Chór Aleksandrowa.
Podobna sprzeczność ciążyła nad pozostałymi przywódcami Państw Osi: Trump pragnął być najtwardszym przywódcą amerykańskim wszystkich czasów, ale objąwszy urząd prezydenta, nie mógł wydawać zleceń braciom Castelano, którzy robili w produkcji i dostawach cementu. Z kolei Kaczyński, no cóż, czego naprawdę pragnie Kaczyński, miało dopiero okazać się w Ełku.
www.youtube.com/watch?v=sk1-Gf3EXNg