Myślę, że wielki cyfryzator staje się z wolna głównym protagonistą. Nie przejmujcie się nadto torem moich skojarzeń, czytam Wasze kawałki z wielką przyjemnoscią: Jota wkroczyła na drugą orbitę; An'Umlich, pora wyjaśnić okolicznosci w jakich dostawałeś stypendium literackie -- rok, miejsce, suma, konsekwencje. Obciach wulgaryzyje i horroryzuje tak, że potrzebuję czasu, żeby sie zebrać na odwagę i uwzględnić. Robi się ciekawie, wszystko może się z czasem stac inspiracją. Nazwisk nie uważajta jeszcze za otateczne, to tylko test brzmienia (Babiuch byłby świetny, ale to chyba za oczywiste):
Magna Computanti
I.
Minister cyfryzacji od dziecięctwa kochał literaturę i ojczysty język. Zanim osiągnął pełnię mózgowego rozwoju, zaczytywał się w Konopnickiej i Sienkiewiczu, a potem w Norwidzie, Miłoszu i Konwickim. Jako uczeń szkoły średniej, po której za jego czasów chodzono w miękkich kapciach i niebieskich mundurkach, bito drewnianą linijką i grano w dwa ognie, unikał matematyki, fizyki i prac ręcznych, a ożywiał się wtedy, gdy mówiono o Kochanowskim i Sępie-Szarzyńskim, od czego oczy kolegów przyszłego wielkiego cyfryzatora pokrywały się nieprzeniknioną mgłą :
Owo ja smutny cierpię gwałt nieskończony,
Miedzy nadzieją a strachem postawiony;
Dzień mię nie widzi od frasunku wolnego
I noc spokojna nie zna mię spokojnego.
O, nade wszytkie sroższy okrutne bogi
Kupido! Jakoż ja mam pozbyć tej trwogi,...
Rozumiał przyszły minister każdy zakręt frazy, każdy niuans poetyckiego światła, każdy odcień znaczenia; odróżniał ziarno od plew jednym rzutem oka, niczym analityk, który niezwiedziony pozorami wzrostu przychodów ogółem, patrza w marginesy netto i obniża prognozę cenowego wzrostu:
Całowałbym cię razów sto tysięcy,
Nie przestawając; więc zaś trzykroć więcej,
Więc tysiąc, więc zaś, więc dwa, więc zaś wtóry.
Trzeba tak liczbę mylić, aby który
Człowiek nie urzekł, wiedząc, że tak wiele
Tych całowanków.
Czy można się dziwić, że na progu pierwszego miłosnego zawodu cyfryzator sam sięgnął po pióro? W myślach napisał już tomy wierszy i wiele opasłych epopei, ale nie ważył się dotąd konkurować z wielkimi poprzednikami. I słusznie:
Kiedy wychodzę z domu o poranku
smutny się widok przede mną roztacza
stara kwiaciarka męża wiadrem bije
a on przecież tylko chce na piwo.
Magna Computanti
I.
Minister cyfryzacji od dziecięctwa kochał literaturę i ojczysty język. Zanim osiągnął pełnię mózgowego rozwoju, zaczytywał się w Konopnickiej i Sienkiewiczu, a potem w Norwidzie, Miłoszu i Konwickim. Jako uczeń szkoły średniej, po której za jego czasów chodzono w miękkich kapciach i niebieskich mundurkach, bito drewnianą linijką i grano w dwa ognie, unikał matematyki, fizyki i prac ręcznych, a ożywiał się wtedy, gdy mówiono o Kochanowskim i Sępie-Szarzyńskim, od czego oczy kolegów przyszłego wielkiego cyfryzatora pokrywały się nieprzeniknioną mgłą :
Owo ja smutny cierpię gwałt nieskończony,
Miedzy nadzieją a strachem postawiony;
Dzień mię nie widzi od frasunku wolnego
I noc spokojna nie zna mię spokojnego.
O, nade wszytkie sroższy okrutne bogi
Kupido! Jakoż ja mam pozbyć tej trwogi,...
Rozumiał przyszły minister każdy zakręt frazy, każdy niuans poetyckiego światła, każdy odcień znaczenia; odróżniał ziarno od plew jednym rzutem oka, niczym analityk, który niezwiedziony pozorami wzrostu przychodów ogółem, patrza w marginesy netto i obniża prognozę cenowego wzrostu:
Całowałbym cię razów sto tysięcy,
Nie przestawając; więc zaś trzykroć więcej,
Więc tysiąc, więc zaś, więc dwa, więc zaś wtóry.
Trzeba tak liczbę mylić, aby który
Człowiek nie urzekł, wiedząc, że tak wiele
Tych całowanków.
Czy można się dziwić, że na progu pierwszego miłosnego zawodu cyfryzator sam sięgnął po pióro? W myślach napisał już tomy wierszy i wiele opasłych epopei, ale nie ważył się dotąd konkurować z wielkimi poprzednikami. I słusznie:
Kiedy wychodzę z domu o poranku
smutny się widok przede mną roztacza
stara kwiaciarka męża wiadrem bije
a on przecież tylko chce na piwo.