Joto: czyżby więc didaskalia występowały czasem jako pojęcie przechodnie ? tożto nie sławny klucza może to coś takiego, jak według C.K. regulaminu wyszkolenia strzeleckiego wizyrlinia czyli linia celowania: niby jest, a niby jej nie ma ? ale nie chcę dopuścić do siebie myśli, iżby się nie przejmować uwagami naszego Gospodarza i mimo ich zmienności (?) jakoś tam "robić swoje". To by mogły być dopiero didaskalia.W balsamowych zamysłach upatruję bowiem sens głębszy, chęć stworzenia większej całości i tak, nie zawsze będąc pewnym właściwego odczytania balsamowych intencji wolę milczeć z oddaniem niż strzelać czasem na ślepo.
↧