Wkrótce jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać McGodalsy i inne BurgerGodsy oraz restauracje oferujące wyłącznie bogowinę, w tym także spełniającą wymogi halal i kosher, co spowodowało, że naczelny rabin odwołał swoją decyzję o emigracji. Co prawda rodzimi rasta jeszcze zastanawiali się, czy bogowina jest zgodna z ital i czy jest wegetariańska czy wegańska, ale i tak wszyscy wcinali bogowinę jak opętani. Ostatnio hitem kulinarnym był móżdżek boski w czerwonym winie z kaparami i szparagami, ale podawany był jedynie w wyjątkowo ekskluzywnych lokalach sieci "Queen_Save_the_Gods". Każdy uważał nazwę tej sieci za wyjątkowo głupią, ale pijanym angolom i kosmopolitycznie nastawionym rodakom nie uwierała ona na tożsamość narodową, bardziej na portfel, ale jak ktoś chce być trendy, to i tak akceptował głupią nazwę kartą kredytową. W sieciowych jadłodajniach największym powodzeniem cieszyły się opiekane skrzydełka z bogów w posypce sezamowej i udka bogiń z grilla, choć niektórzy przedkładali nade wszystko podwójnego bogoburgera z podsmażanym serem cheddar, majonezem i podwójną sałatą. Biznes rozkręcał się więc w najlepsze, przesrane zaczęli mieć tylko bogowie
↧