MINISTRA (ignorujac kelnera, ktory w zawistej uprzejmosci zaczyna zdrabniac jak jego ojciec, byly bufetowy Warsu):
-- Gdyby nie Madonna, nie bylibysmy takim fajnym narodem.
KELNER:
-- Czy pani ministra,jednakowoz,obiadzik raczy,moze rybke,moze z grzybkiem.
-- Gdyby nie Madonna, nie bylibysmy takim fajnym narodem.
KELNER:
-- Czy pani ministra,jednakowoz,obiadzik raczy,moze rybke,moze z grzybkiem.