BASIOR PIERWSZY:
-- Co jest, kurwa? Dotąd ją rdeścił w agreście, a teraz agreści ją w rdeście?
BASIOR DRUGI [kląskając Laprs-midi dun Faun, Debussa]:
-- Oj, rdestnąłbym bym cię rdestnął, kurtynno wyuzdana,
oj, gdybyś była moja, nie tego bałwana !
GWIDON:
-- Och, Eulalio, puszczyki dziś za fauny robią. Dla nas ukochana.
EULALIA [strzepując księżycowy złotogłów z majtek]:
-- Zbrój się, Gwidonku, zbrój.
GWIDON:
-- Na bój! Na bój! Na bój!
BÓJ:
-- Bój się Boga, Gwidon. I wężykiem... ups... orężem ją, orężem.
KURTYNA:
-- Nie mogę opaść. Zaplątałam się w rdeście.
RDEST:
-- Trzeba było zdjąć wcześniej majtki. Złotogłów nieźle haczy.
ZŁOTOGŁÓW [opada z cichym szelestem]
KURTYNA:
-- Wyzwolonam. [opada]
-- Co jest, kurwa? Dotąd ją rdeścił w agreście, a teraz agreści ją w rdeście?
BASIOR DRUGI [kląskając Laprs-midi dun Faun, Debussa]:
-- Oj, rdestnąłbym bym cię rdestnął, kurtynno wyuzdana,
oj, gdybyś była moja, nie tego bałwana !
GWIDON:
-- Och, Eulalio, puszczyki dziś za fauny robią. Dla nas ukochana.
EULALIA [strzepując księżycowy złotogłów z majtek]:
-- Zbrój się, Gwidonku, zbrój.
GWIDON:
-- Na bój! Na bój! Na bój!
BÓJ:
-- Bój się Boga, Gwidon. I wężykiem... ups... orężem ją, orężem.
KURTYNA:
-- Nie mogę opaść. Zaplątałam się w rdeście.
RDEST:
-- Trzeba było zdjąć wcześniej majtki. Złotogłów nieźle haczy.
ZŁOTOGŁÓW [opada z cichym szelestem]
KURTYNA:
-- Wyzwolonam. [opada]