Leszcz zabija się od głowy. Nóż najsampierw wbity w brzuch, spowoduje u leszcza wdech i ironiczne mlaskanie:
-- Jeśli ci chodzi o Beatkę, Jack, nic między nami nie było.
-- Wiem durniu, że nic nie było.
Dlatego zabijanie leszcza to proces dwustopniowy i nigdy nie jest za późno, żeby powrócić na ścieżkę poprawności. Nawet jeśli leszcz już broczy spożytym szuwarem, bladą krwią, srebrną łuską i wnętrzem jeziora, można, a nawet należy uderzyć głową leszcza w kamień. Jeśli uchwyt jest niepewny, należy powtórzyć, ale nie tak by samemu uderzyć się w dłoń:
-- Kurwa jego mać.
-- Jeśli chodzi ci o Patryka Jakiego, Jack, on będzie milczeć.
Nawet jeśli leszcz klapie jeszcze, po pierwsze należy opatrzeć dłoń:
-- Jesteś ranny, Jack, proszę pojedźmy razem do szpitala.
Po oczyszczeniu, z leszcza zostaje bardzo niewiele, dlatego należy oprzeć się pokusie dobijania go przydeptaniem głowy, bo wtedy z rybki nie zostaje praktycznie nic.
-- Jeśli ci chodzi o Beatkę, Jack, nic między nami nie było.
-- Wiem durniu, że nic nie było.
Dlatego zabijanie leszcza to proces dwustopniowy i nigdy nie jest za późno, żeby powrócić na ścieżkę poprawności. Nawet jeśli leszcz już broczy spożytym szuwarem, bladą krwią, srebrną łuską i wnętrzem jeziora, można, a nawet należy uderzyć głową leszcza w kamień. Jeśli uchwyt jest niepewny, należy powtórzyć, ale nie tak by samemu uderzyć się w dłoń:
-- Kurwa jego mać.
-- Jeśli chodzi ci o Patryka Jakiego, Jack, on będzie milczeć.
Nawet jeśli leszcz klapie jeszcze, po pierwsze należy opatrzeć dłoń:
-- Jesteś ranny, Jack, proszę pojedźmy razem do szpitala.
Po oczyszczeniu, z leszcza zostaje bardzo niewiele, dlatego należy oprzeć się pokusie dobijania go przydeptaniem głowy, bo wtedy z rybki nie zostaje praktycznie nic.