W jaskrawym kontraście do partii rządzącej, trzech panów samochodzik-może jednak samolocik, przystąpiło do gwałtownego składania mandatów na ręce przedsiębiorcy pogrzebowego, Błaszczaka:
-- Nie wszyscy naraz, moment, jeszcze nie przyjąłem wniosku Mary-Jolki.
-- Mary-Jolka nie jest posłem.
-- Ale ma bardzo silną potrzebę składania.
-- Może jest pijana.
-- Jeśli na lądzie pije własną wódę, nie przeszkadza mi to.
-- Nie wszyscy naraz, moment, jeszcze nie przyjąłem wniosku Mary-Jolki.
-- Mary-Jolka nie jest posłem.
-- Ale ma bardzo silną potrzebę składania.
-- Może jest pijana.
-- Jeśli na lądzie pije własną wódę, nie przeszkadza mi to.