Ruszył Herr Flick do drewutni, strząsnąwszy kota z kolan,
A tam - niczym w Elidzie jakiejś - smród od tysięcy Polan.
Herr Flick (w tajemnicy szepnę: duch to był Komandora)
Siekierkę w łeb prezesa wetknął i warknął: "fora ze dwora!"
Prezes - ćwiczon w Maliniaka nie dość dostojnej stajni -
Szepnął: Wypieprzaj Herr kullasie, bo zgnijesz w dnie kopalni.
Herkules - krzynkę przerażony - wzrokiem jął szukać rzek.
Nie było. Alfejos i Penejos spłynęły w polski ściek.
A tam - niczym w Elidzie jakiejś - smród od tysięcy Polan.
Herr Flick (w tajemnicy szepnę: duch to był Komandora)
Siekierkę w łeb prezesa wetknął i warknął: "fora ze dwora!"
Prezes - ćwiczon w Maliniaka nie dość dostojnej stajni -
Szepnął: Wypieprzaj Herr kullasie, bo zgnijesz w dnie kopalni.
Herkules - krzynkę przerażony - wzrokiem jął szukać rzek.
Nie było. Alfejos i Penejos spłynęły w polski ściek.